Zebranie zarządu odbędzie się w dniu 15 lipca 2018 r. o godz. 10.00 na przystani żeglarskiej Klubu TKKF „Żeglarz” w Lubiatowie.

Regaty odbędą się w dniu 15.07.2018r. na przystani klubu TKKF „ Żeglarz” w Lubiatowie.

Rywalizacja w klasach:

  • omega turystyczna
  • jachty kabinowe

 

Zgłoszenia do regat przyjmowane są do godz 10.00 w dniu regat, pierwszy start przewidywany jest na godz. 10.30.

Organizator zapewnia nagrody i ciepły posiłek dla uczestników regat.

Organizator może odwołać regaty w danej klasie z powodu pogody lub braku minimum 3 jachtów w klasie.

Dodatkowe informacje można uzyskać pod nr tel. 607 995 079.

Prezes klubu TKKF „Żeglarz”
Steciąg Grzegorz.

W czasie wprowadzania zmian na naszej stronie wkradł się bląd. Dwukrotnie ukazał się artykuł o regatach Kazarki a zginął artykuł o obronieniu mistrzostwa Polski w klasie omega turystyczna przez Grzegorza Bitnera.

Więc przypominamy: Grzegorz Bitner ze swoją załogą na Nurzyku II obronił tytuł mistrza Polski w regatach odbywających się na zalewie Koronowskim w maju 2011.

Ośmiu ich było. Ośmiu najwiękrzych twardzieli na jeziorze, a może ośmiu najwiękrzych szaleńców, bo szaleństwa trzeba, by samotnie mieżyć się w żeglarskim zmaganiu z wiatrem, wodą i własną słabością.

      Oni podjeli tę walkę i wygrali. Staneli na starcie REGAT SAMOTNIKÓW, sześciu na OMEGACH i aż dwóch na kabinach. I ruszyli i ścigali się, a Posejdon z Eolem (bogiem wiatrów) nie myśleli traktować ICH łagodnie. Jak zwykle zmienne warunki (to wiatr to znów flauta, to fale, to szklanka), a Oni walczyli, walczyli przez całe cztery wyścigi. Padali i podnosili się (Maciej – i to dwa razy), raz w czołówce raz na końcu, byle prędzej do mety. A na mecie – dwie łajby z tą samą ilością punktów – ale wygrywa POL70, bo wygrał ostatni bieg.

      Drugi MARS ze Sławy a trzeci Grzesiek Steciąg na ALCE. Kabiny jak zwykle: zaszczytne przedostatnie miejsce – niezawodny Jurek Lisiewicz, a na drugim miejscu Roman Burdajewicz. Najbardziej szczęśliwym był chyba nasz prezes, mimo choroby musiał sędziować i tak go ta fucha wciągneła, że biegał jak nastolatek i wyglądał na całkiem szczęśliwego.  Ośmiu ich było, herosów na miarę czasu. Cienizny niech siedzą doma. Ośmiu…..

Przy pochmurnym niebie i przy zmiennych wiatrach (jak zwykle),  pościgaliśmy się w pierwszych w sezonie  regatach,  regatach  o  PUCHAR  KAZARKI. Było jak zwykle bardzo przyjemnie, bez większych zgrzytów i żadnych protestów. Świadczy to tylko o naszej wysokiej kulturze żeglarskiej, oraz o tym, że wolimy się bawić niż wygrywać „ za wszelką cenę”. Szkoda tylko, że reprezentacja żeglarzy z innych klubów była tak niewielka, ale za to dopisała obecność młodzieży, a to zawsze cieszy. Rozegraliśmy pięć zaciętych biegów, każdy dał z siebie wszystko, a wygrał:

Klasa OMEGA

1 miejsce – NURZYK II    –   st. Grzegorz Bitner

2 miejsce – POL 70         –   st. Maciej Dygas

3 miejsce- ALKA              –  st. Grzegorz Steciąg

No a potem w/g kolejności :  KAZARKA,  SŁONKA,  MIRADOR,  KURKA WODNA,  MISTRAL.

W śród kabin – przedostatnim był nasz sympatyczny kolega Jurek Lisiewicz na FREGACIE, a drugim również  sympatyczny (choć nie przywiózł Gosi) kolega Zygmunt Bednarz.

Przy pochmurnym niebie i przy zmiennych wiatrach (jak zwykle),  pościgaliśmy się w pierwszych w sezonie  regatach,  regatach  o  PUCHAR  KAZARKI. Było jak zwykle bardzo przyjemnie, bez większych zgrzytów i żadnych protestów. Świadczy to tylko o naszej wysokiej kulturze żeglarskiej, oraz o tym, że wolimy się bawić niż wygrywać „ za wszelką cenę”. Szkoda tylko, że reprezentacja żeglarzy z innych klubów była tak niewielka, ale za to dopisała obecność młodzieży, a to zawsze cieszy. Rozegraliśmy pięć zaciętych biegów, każdy dał z siebie wszystko, a wygrał:

Klasa OMEGA

1 miejsce – NURZYK II    –   st. Grzegorz Bitner

2 miejsce – POL 70         –   st. Maciej Dygas

3 miejsce- ALKA              –  st. Grzegorz Steciąg

No a potem w/g kolejności :  KAZARKA,  SŁONKA,  MIRADOR,  KURKA WODNA,  MISTRAL.

W śród kabin – przedostatnim był nasz sympatyczny kolega Jurek Lisiewicz na FREGACIE, a drugim również  sympatyczny (choć nie przywiózł Gosi) kolega Zygmunt Bednarz.